niedziela, 24 czerwca 2012

Sushi - maki








 W grudniu zeszłego roku z okazji urodzin wybrałam się z moim mężem do restauracji Nigiri Sushi. Ponieważ urodziny ma się jedynie raz w roku, postanowiliśmy spróbować czegoś nowego,  czego nigdy wcześniej nie jedliśmy. Wydaliśmy sporo pieniędzy, jednak sushi całkiem przypadło nam do gustu.


Zafascynowani nowym smakiem postanowiliśmy odtworzyć japońską potrawę u siebie w domu.  Ceny w delikatesach za półprodukty były przerażająco wysokie, jednak od czego ma się internet!

CENA

Udało mi się znaleźć na Allegro wszystkie niezbędne składniki do sushi, co ciekawe w całkiem przyzwoitej cenie! Zamówiliśmy glony (50szt. - 18zł), ryż Okomesan (2kg. - 18zł), sezam (200g. - 5zł), ocet ryżowy (200ml - 5zł), sos sojowy (200ml. - 5zł), chrzan wasabi (30g. - 10zł), matę bambusową (6zł) oraz pałeczki bambusowe (50 par - 5zł). Przesyłka wyszła dość spora, jednak zamówione przez nas ilości starczyły nam na bardzo długo!

Na porcję dla dwóch osób potrzeba:
2 glony                   - 0,80 zł
200g. ryżu              - 2 zł                                    
kawałek łososia      - 3,50 zł
kawałek ogórka       - 0,50 zł                  
kawałek awokado   - 1 zł
sezam                     - 0,50 zł
ocet ryżowy            - 1 zł
sos sojowy             - 1 zł
chrzan wasabi         - 1 zł.

  Cena całkowita dla dwóch osób: 11,30 zł.

Gdy podliczyliśmy sobie jaka jest cena (w tym przypadku trochę zawyżona) na porcję dla dwóch osób, byliśmy naprawdę mile zaskoczeni! Od tej pory jemy sushi coraz częściej.

PRZYGOTOWANIE

 W internecie jest mnóstwo stron o tym, jak powinno się prawidłowo przygotowywać sushi.  Można znaleźć kilka różnych metod zwijania, układania składników, podawania na stole. Nam najbardziej przypadły do gustu Sushi Maki, ponieważ są proste w przygotowaniu i łatwe w zwijaniu.

Najtrudniejszym etapem jest przygotowanie ryżu. Na opakowaniu podane są proporcje i sposób przygotowania, my często korzystamy z tego przepisu.
Gdy mamy już przygotowany ryż należy go ostudzić a potem już z górki!



 Nakładamy ryż, łososia, ogórka, awokado i wasabi. Sypiemy sezamem po czym zwijamy!



Przygotowywanie sushi jest rewelacyjną zabawą. Gdy zaprosiliśmy do nas znajomych to kuchnia stała się centrum imprezy, ponieważ wszyscy chcieli zwinąć swoje własne sushi.Na koniec wybieraliśmy komu wyszło najsmaczniejsze. A smaki można zmieniać dowolnie: dodać więcej chrzanu, łososia zastąpić paluszkami krabowymi, użyć prażonego lub czarnego sezamu itd.


Jeszcze ani razu sushi nam się nie udało. Także warto spróbować samemu, bo wbrew pozorom sushi jest dostępne na każdą kieszeń!


poniedziałek, 4 czerwca 2012

Imieniny, grill i przejazd rowerowy!

Szaleństwo weekendowe zaczęło się już w czwartek wieczorem.

Imieniny
Tego dnia postanowiliśmy uczcić imieniny Męża i zgodnie z jego życzeniem zamówiliśmy najlepszą w Trójmieście pizzę serową. Ostatnio nie kupujemy tak często pizzy, jak to mieliśmy kiedyś w zwyczaju. Także taki smakołyk to dla nas prawdziwe święto!



Na pizzy są cztery rodzaje bardzo dobrej jakości serów: feta, camembert, niebieski pleśniak i jeden ser, którego nie możemy rozpoznać :)
Oczywiście w taki dzień, kolejnym marzeniem Męża było piwo.


Lubimy piwa z małych browarów, najchętniej pijemy piwa z browaru Amber. Tym razem zdecydowaliśmy się na Wiśnię w piwie z browaru Kormoran. W piwie czuć cudowny smak soku wiśniowego, nie za słodki, taki w sam raz!

Grill
W sobotę, choć pogoda do tego nie zachęcała, urządziliśmy grill na mamowej działce. Po deszczowym popołudniu (a wręcz gradowym!), wieczorem pojawiło się nieśmiało słońce. Zabrałyśmy więc wszystkie przygotowane wcześniej smakołyki do koszyków, obdzwoniłyśmy gości, że spotkanie aktualne i wybrałyśmy się na działkę.


Tu życie toczy się swoim rytmem. Nawet Mama, której wciąż wszędzie pełno, potrafi przysiąść na ławce i popatrzeć na kwiaty. Na zdjęciach widać naczynia ozdobione przez moją młodszą siostrę.


Mimo, iż dwukrotnie zaatakował nas grad i trzeba było łapać obrus i naczynia a smakołyki zakrywać czym się da, żeby nie zmokły, grill był bardzo udany :)


Przejazd rowerowy
W niedzielę w Trójmieście odbywał się przejazd rowerowy. "Wielki Przejazd Rowerowy to największa w Polsce uliczna demonstracja rowerowa. Każdego roku przyciąga wielotysięczną rzeszę rowerzystów i rowerzystek. Grupuje wszystkich miłośników roweru, bez względu na wiek, płeć czy ulubiony sposób wykorzystywania bicykla.
Na takim zdarzeniu nie mogło nas zabraknąć! W niedzielny poranek wsiedliśmy do pociągu i wróciliśmy do Trójmiasta. Złapaliśmy nasze rowery  i ruszyliśmy na przejazd rowerowy. Niezwykłym uczuciem było jechanie wśród tłumu rowerzystów głównymi ulicami Gdańska. Ruch samochodowy został zatrzymany a my jechaliśmy samym środkiem i machaliśmy do kierowców. Spektakularnym wydarzeniem było minięcie się się dwóch peletonów: "Odbędą się dwa RÓWNOLEGŁE przejazdy, które po raz pierwszy spotkają się i - uwaga! - miną w ruchu! - w centrum Sopotu, jadąc NAPRZECIWKO siebie po sąsiadujących 2 x 2 pasach jezdni al. Niepodległości, aby następnie spotkać się tam na finałowym pikniku."


Na wspomnianym pikniku udało nam się spotkać jednego z najmłodszych uczestników przejazdu rowerowego - Franka. Franek przyjechał na bagażniku swojego Taty, jednak był bardzo dzielny a sam przejazd był dla niego pewnie wielkim przeżyciem.


Mam nadzieję, że taka akcja przekona choć garstkę osób do tego, by przesiąść się na dwa kółka!